Klient nasz Pan? Nie w moim salonie!

Kto to wymyślił? Sam wybieraj klientów, którzy mają przychodzić do Twojego salonu. Po pewnym czasie zrób selekcje i odrzuć tych wkurwiających. Po co Ci oni? Wkurwiają Cię, wkurwiają innych klientów, tracisz swoją energię, humor, poczucie własnych umiejętności, rozumiesz?
Przyjdzie Ci taka ze zdjęciem modelki i powie, że tak chce. No tak, ok, tylko z siana na głowie nie zrobi się super fryzury. Bo nie wie, że ze zdrowymi zadbanymi włosami można zrobić dużo więcej, że inaczej się układają, a z siana to ewentualnie jakieś gniazdko możesz jej ukręcić, np. jeśli ma chomika w domu, to chomik będzie zachwycony.
No z gówna bata nie ukręcisz, nie ma szans. Nie zrozumie i powie, że słaba fryzjerka, że nic nie potrafi, że kiepskie kosmetyki (choć nigdy żadnego nie kupiła, ale ocenia).
Co ma powiedzieć kolejna klientka w poczekalni, która przyszła pierwszy raz? Jak Ciebie oceni?
Na początku trudno wybrzydzać i bierzesz wszystko jak leci
To normalne. Każdy kiedyś zaczynał i nie zawsze z bazą klientów. To naturalne, że jeśli nie masz tylu klientów, żeby non stop była praca, to będzie obawa o to, że jak będziesz wybierać to nadal dni nie będą zapełnione. Ta obawa siedzi w Twojej głowie. Jeśli tylko jest u Ciebie jakość, chęć do pracy i determinacja, to tylko czas dzieli Cię od zapełnienia kalendarza.
Poza tym, nie popełniaj tego błędu i nie wydawaj wszystkiego na salon. Musisz mieć jeszcze finansową poduszkę na te pierwsze miesiące. Na szczęście pozyskiwanie klientów to w obecnych czasach nie taka trudna sztuka. Mamy olbrzymi wybór narzędzi i swoją kreatywność. Kwestia opanowania kilku rzeczy i klienci zaczną się pojawiać.
Jak skutecznie pozyskiwać klientów, a potem ich odpowiednio obsłużyć, by zostali lojalnymi uczę w moim kursie, który już jest w sprzedaży: https://lepszysalon.pl/
Co do wyboru klientów, to z czasem przychodzą efekty. Budowanie takiej super bazy klientów trwa, nawet często latami. Natomiast praca z fajnymi ludźmi, na których możesz liczyć, da Ci inny wymiar komfortu pracy. Co jest lepsze? 50 stałych klientów czy 100 takich, z których może 50% przyjdzie, a wśród nich będą tacy, co będą odwoływać wizyty, przekładać, albo co jest najpiękniejszym podziękowaniem Ci za pracę, wyrazem szacunku do Twojej pracy i Twojej osoby, umówią się i nawet nie zadzwonią, że nie przyjdą. Bo po co? Znamy to?
Nie daj się zmusić do zasad klientów, tym bardziej tych, z którymi nie chcesz pracować. To Twój salon, to Ty jesteś gospodarzem, to Ty zapraszasz do siebie swoich gości. Czy zostawiasz otwarty dom i każdy może do niego wejść? Wejdzie, zobaczy, coś zje, nabrudzi, nie podziękuje, potem powie, że niedobre, nie pozmywa, nie posprząta, wyjdzie i cześć. Nie czujesz się wydymany? Dalej chcesz, żeby każdy mógł skorzystać?
Masz problem z odmawianiem? Nie wiesz jak odmówić klientowi nie łamiąc prawa? Przeczytaj artykuł: Odmowa wykonania usługi przez fryzjera. Co na to Kodeks Wykroczeń.
Tak samo ma się rzecz z reklamą. Kieruj reklamę tylko do tych, których chcesz przyjmować. Najpierw nakreśl sobie profil idealnego klienta, kto to ma być, ile ma mieć lat, jakie możecie mieć wspólne tematy. Jaki ma być ten Twój idealny klient. Na temat idealnego klienta pisałem już, możesz znaleźć artykuł tu: Idealny klient salonu fryzjerskiego, czyli kto?
Nie chcesz strzyc mężczyzn, to nie pisz na banerze czy reklamie, że to salon damsko-męski. Nie chcesz robić trwałych, to nie pisz, że oferujesz pełen zakres usług. Nie trać czasu i energii na to, czego nie chcesz w życiu robić. Otocz się przyjaznymi klientami, pokaż im swoje zasady.
Trudne? Wiesz dlaczego? Bo musisz opuścić swoją strefę komfortu, musisz zaryzykować, a to jest nowe i nieznane. Ponadto obawiasz się efektu. Chciałbyś przeskoczyć ten etap i być już dalej. Nie da się. Trzeba się tego nauczyć. Nie jest to wcale takie trudne, trzeba jednak zrobić ten pierwszy krok, żeby zobaczyć co jest dalej.
Taki jest mój punkt widzenia. Ja tak działam. Klient, który u mnie dwa razy nie przyszedł, trafia na czarną listę. System do rezerwacji nie pozwoli mu się umówić. Skoro on nie szanuje moich pracowników, ich czasu i naszych pieniędzy, to nasz salon nie jest miejscem dla niego. Niech szuka sobie bardziej wyrozumiałych usługodawców. Jest telefon, można zadzwonić, przeprosić, zrobić to na długo przed usługą, tak żeby ktoś inny mógł w to miejsce dokonać rezerwacji. Po prostu nie tolerujemy takich zachowań. Niech się obraża, niech hejtuje nas w internecie. Nic to nie zmieni, my nadal będziemy mieli swoje zasady i szanowali swój czas i pracę.
To, co piszę, jest moją subiektywną opinią. Nie zmuszam Cię do niczego, nie chcę, żebyś postępował/a wbrew sobie. Przemyśl co jest dla Ciebie lepsze, popatrz w przyszłość i proszę Cię-myśl szerzej.
Jeśli potrzebujesz pomocy przy swoim salonie, to wiesz gdzie mnie znaleźć. Jeśli uważasz, że brakuje Ci pewnych umiejętności przy prowadzeniu salonu, to mam dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość. Rusza mój nowatorski kurs dla fryzjerów i właścicieli salonów, gdzie uczę niemal wszystkiego co Ci jest potrzebne by sprawnie funkcjonować, rozwijać salon i dalej się rozwijać.
Zapoznaj się z ofertą, która dla Ciebie przygotowałem:
To od kiedy zaczynamy przebierać w klientach? 😉
Marcin
Koniecznie polub fanpage bloga – https://www.facebook.com/MartinStonePL
Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, istnieje grupa na FB — Lepszy salon — wsparcie dla fryzjerów.
Dołącz do niej. Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji na temat funkcjonowania salonu.
Jeśli podoba Ci się powyższy artykuł, pokaż to, klikając na “Lubię to”. Możesz też udostępnić wpis na swoim Facebooku, poniżej jest przycisk do tego. Dzięki temu będę mógł dotrzeć z moim przekazem do większej ilości osób. Z góry dziękuje wszystkim klikającym.
podpisuję się wszystkimi rękami i nogami, nie jestem służącą/niewolnikiem klientów…to bardzo niepopularne podejście do prowadzenia 1osobowej działalności usługowej :-). O ile klienci nie znają moich intencji/pobudek do traktowania ich tak jak traktuję ( żeby nie było, wychodzę z sercem na dłoni do każdego, kto przyjdzie do gabinetu i chcę pomóc ile mogę, z uśmiechem, serdecznością – dlatego tak bolesne jest nadużywanie mojego czasu prywatnego, nieodpowiedzialność z odwoływaniem wizyt lub nie przyjściem na umówioną bez uprzedzenia, obrażaniem się jeśli nie zrobię tak jak klient chce – jestem podologiem, pracuję z chorymi stopami, bólem, tu wchodzi medycyna i nie ma miejsca na widzimisię klienta) to o niebo trudniej jest wytłumaczyć moje podejście osobom współpracującym, bo właśnie “klient nasz pan, nie stać nas na rezygnacje z pacjentów itd” a ja chcę po prostu pracowac w spokoju, wyrobić renomę i kurczę to ja jestem specjalistą…..chciałabym by mnie szanowano, a nie z podejściem “bo mnie się należy”….ale az tak tragicznie z ludźmi nie jest, przynajmniej u mnie 😉
Tak jak napisałaś Maria, jesteś specjalistą. Nie pozwól nikomu na odebranie tego Tobie. Masz prawo do szacunku, czasu wolnego, czegoś dla siebie. Praca pracą, pieniądze zdąży się zarobić. A czasu nie cofniesz, marzeń nie zrealizujesz. Trzeba ustalić priorytety. Jesteś specjalistą, więc nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem odpowiedniego miejsca, w którym będziesz szanowana. Potrzeba odwagi na pewne decyzje, ale czasem warto się zastanowić. Bardzo Ci dziękuję za Twój komentarz. Cieszę się, że dostrzegamy te same problemy. Zastanawiajmy się więc wspólnie nad rozwiązaniami, pomagajmy sobie.
Zgadzam się z Tobą w 100% nie jesteśmy na pstryk, fryzjerstwo to sztuka , którą nie każdy może wykonywać, a te klientki, które wiedzą” lepiej” od nas trochę irytują, niepotrzebnie. Uważam, że trzeba się otaczać ludźmi, którzy nam ufają, wierzą w umiejętności fryzjera , a nie takie np.
które nie słuchają zaleceń, a później mają pretensje.
Wszystko co napisałeś jest na 100% prawdą!!Niestety nikt nas tego nie uczy na samym początku,do tego musimy dojść sami.Ja na szczęście juź doszlam do tego momentu.Niestety z punktu widzenia pracodawcy wygląda to inaczej…Fryzjerstwo ti nie tylko praca to sztuka i pasja,dlategi ma mi to sprawiać frajdę a nie poczucie ,źe znów muszę się uźerać z tymi “babami”.
Zupełnie się z tym zgadzam. Nie pracujemy pod przymusem, powinniśmy zapewnić sobie komfort w miejscu pracy, i fizyczny, i psychiczny. Tak jak nie godzimy się na niewłaściwe traktowanie ze strony szefa, tak również klienci potrafią skutecznie zepsuć humor, a to potem też wpływa na wenę… Mam jednak pytanie, nie jestem fryzjerem, ale pracuję w podobnej branży – mam klienta, który – jakby to delikatnie powiedzieć – okazuje mi swoje zainteresowanie. Jest chyba ze 40 lat starszy. Nie odpowiada mi to. Zdecydowałam, że jestem na takim etapie, że na brak pracy nie narzekam i że nie będę więcej go przyjmować. Póki co zablokowałam jego numer, ale naszedł mnie… Mówi się wiele o tym jak pozyskać klienta, ale jak POZBYĆ się tego niechcianego bez urażenia go, bo chyba sam się nie domyśli?
Sam się nie domyśli. Albo raczej nie będzie chciał tego do siebie przyjąć. Zatem jeśli dajesz mu do zrozumienia, a on nic, to niestety bez urażania może się nie obyć. Ale co jest ważniejsze, że on się obrazi czy Twój komfort pracy? Może trzeba użyć twardszych metod? Na co możesz sobie pozwolić? Jesteś właścicielką czy pracownikiem? Jeśli odmawianie usługi ze względu na brak czasu, pełny grafik, ciągłe przekładanie wizyty nie spowoduje, iż sam zrezygnuje, to może zasugeruj, że planujesz ograniczenie liczby klientów ze względu na brak czasu dla siebie, zmęczenie, inne zajęcia, itp. Powiedz mu wprost, że Ci przykro ale nie będziesz go przyjmować właśnie z tych powodów i musi Cię zrozumieć. Twoje zdrowie i czas są ważniejsze niż jego pieniądze.
Hell yeah! Jak miło poczytać, że jest więcej ludzi którzy myślą tak jak ja. To logiczne , że jeśli będziemy mieć klientów którzy nie będą nas szanować i z przyjemnością za każdym razem będą burzyć naszą kurwa aurę to prędzej czy później znienawidzimy i zerzygamy się na naszą największą pasję. To stąd wypalenie zawodowe i inne shity powodujące depresję. Miej odwagę powiedzieć klientowi “bardzo mi przykro ale nie dogadamy się” cześć jak czapka.
Zajebiste!!!!! Jak będę miała chwilę słabości albo dół psychiczny chętnie do tego wrócę! 😀 super
Zapraszam też w dni bez dołów 😉
Bardzo wredne tak z góry traktować ludzi i przebierać.Sama olewam tylko tych skrajnie bezczelnych i niezdecydowanych takie oko za oko, bo z doświadczenia wiem że tylko będą mi D.. zawracać, a i tak nie kupią tej głupiej bluzki, której już nie chcę nosić, a zamienić na $.
Swietnie to ujales. Tak wlasnie podchodze do tematu. Podam przyklad :niby zaprzyajzniona rodzina przychodzi do mnei od 2 ch lat ,ZAWSZE SIE SPOZNIALI(nie 5 min do 40min!). Po roku zaczelo dochodzic do braku informacji ze nie przyjda. Ale po ostatniej sytuacji przeszli sami siebie . dzwoni ona mowi: uda Ci sie przyjac mojego dzis(sobota) a ja mialam duzo pracy i cudem udalo mi sie kogos porzesunac aby przyjac jej meza. Mowie jej ze dobrze za godzine niech bedzie . po czym minela ponad godzina ,nie ma go . napisalam wiadomosc ze diekujemy za odwiedzenie Naszego salonu Pozdrawiam. Ona zadzwonila i mowi No zrozum ,maz zajal sie czyms innym i zapomnial . poczulam sie zlekcewazona na calej lini,przeciez nie zapisywali sie tydzien wczesniej tylko godzine. Przyszedl zapytal czy go ostrzyge, powiedzialam ze nie (mimo ze moglam to zrobic). Nigdy ich juz nie przyjme!!! Poczulam sie nikim,jakas fryzjereczka ktorej nie trzeba szanowac.tak mnie ptraktowali……
Tak niestety jest. Może jakby tak jeden dzień popracowali z Tobą i doświadczyli takiej sytuacji to by zrozumieli. Ale część ludzi nawet nie chce zrozumieć. Uważają, że są klientami i nic nie muszą. Braku szacunku dobrą miną nie naprawisz. Często robimy coś wbrew sobie, samemu sobie nie okazując szacunku. Inna sprawa jeśli nie ma innego wyjścia, trudna sytuacja itp. Ale jeśli robimy to świadomie to sygnał, że nie jest za dobrze. Do komfortu wyboru klientów czasem nie jest tak daleka droga jakby się mogło wydawać. Postaram się pomagać, pisząc jak pozyskiwać klientów, by każdy z Was mógł do takiego etapu dojść. Pozdrawiam
Hmmm. Mam podobne zdanie każdy powinien znać swoją wartość lecz czasem trudno się przełamać i tak zaryzykować w taki sposób. Np w mniejszych miastach gdzie konkurencja jest duża to każdy fryzjer łapie się nogami i rękoma by zatrzymać klienta przy sobie nawet gdy za nim nie przepada. Jednak jak już się ktoś złamie to czasami klienci wyrabiają sobie zdanie o nas fryzjerach i oczywiście także pocztą pantoflową rozprzestrzeniają się od ucha do ucha te złe wrażenia. Jestem zdania gdy ktoś chce jakąś fryzurę a my widzimy że nie nadaje się do struktury włosa a klient/klientka upiera się przy swoim to albo odmówić wykonania usługi albo wytłumaczyć od a do z dlaczego nie powinno się takiego czegoś robić i gdy jednak chce to zrobić i sama się przekona że źle myślała i jednak wróci 🙂
Są też osoby które np zawracaja że tak brzydko napisze dupe nie raz nie dwa i nawet nie zadzwonią tylko napiszą i godzinami wypytuja o jedno i to samo a gdy dochodzi do ceny to milkną a po jakimś czasie znów to samo. Sama zaczęłam takich ludzi ignorować i zawsze proszę by umówili się na konsultacje w salonie i wtedy wyceniam ich usługę.
Nie znoszę gdy ktoś nie umie szanować czyjegoś prywatnego czasu. A bywa to często tak jak np klient wchodzi dobrze się nie zapyta czy jest czas aby skorzystać z usługi a już jest na fotelu czy też ma pretensje gdy np chce coś zjeść przecież to jest 5 minut a przecież ja w tym czasie z odwodnienia mogę zemdleć. Dużo ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego ile wysiłku kosztuje nas nasza praca nie tylko fizycznego a także psychicznego. Pozdrawiam! 😀
super blog 🙂
staram się 😉
Mnie najbardziej irytują klienci, którzy z góry zakładają, że skoro przyszli to ja mam czas ich ostrzyc wręcz muszę ich ostrzyc bo przecież on tu przyszedł i już jesta to mój obowiązek. Wchodzi bez dzień dobry albo pytania czy miałabym czas ( bądź chęci, bo sa tacy, których odrazu bym skreśliła ze swojej listy klientów ) sciąga kurtkę i zadowolony probuje mi się władowac na fotel. Kiedy uświadomisz takiego pana, że niestety za 5 minut masz następna klientkę i niestety nie zdążysz wykonać usługi to jest zdziwienie bo przecież teraz nikogo nie ma oczywiście wychodząc nie zapomina trzasnąc drzwiami lub zagrozić, że on juz tu nie przyjdzie ( chwała Bogu!). A wystarczyło się tylko umowić bądz zadzwonic 15 minut wcześniej i zapytać czy jest wolne miejsce.
Kolejne irytujące zachowanie? Staje w pół otwartych drzwiach:
-Ile strzyżenie?
-20 zł
– ileeeeeeeeeeeeee??
-20 zł
– Pani ta u góry bierze 5 zł.
-…
No ludzie jest wolny rynek nie stać cię powiedz dziękuję dowidzenia, a nie się jeszcze obraź bo cię nie stać.
Ale na całe szczęscie jest masa klientów, którzy wynagradzają swoim zadowoleniem takich niewychowanych buców i tych, który mają sie za ” królów świata”.
I mam dokładnie to samo! Frajerzy. .. JESZCZE się targuje palant jeden wrrrr… alergie mam na takich
w 100% jestem za tym co napisałeś… Kocham pracę z ludźmi ale mimo to czasem jestem nia umęczona i to nie od samej pracy jak właśnie przez klientów
Wymaga sie od nas wiecznego usmiechu szacunku do klienta (zawsze go mam) ale czemu to nie jest dawane i w 2 str. na dzień dobry naburmuszenie i wrogie nastawienie
Irytuje mnie takie podejscie “jak to za godz u mnie to minutka” nie interesuje klienta ze np mam kogos zapisanego na juz bo on chce teraz i koniec .. przy czym potrafi byc nie mily a nawet wolgarny…. nie tedy droga
mialam kilka takich sytuacji … siedzi pani ktorej nakladam pasemka ..czesze ja lub strzyge wchodzi pan “dzien dobry ” dzien dobry, chce sie ostrzyc” “wie pan tu zajmie mi tyle i tyle wiec zapraszam za tyle” “jak to przeciez minutka i jestem obciety nie mozna teraz” :0 szok to co mam zrobic powiedziec wypiepszaj pani z fotela bo hrabia nie ma czasu?!
Jeśli uważa, że to takie łatwe i zajmie minutkę to podaj mu maszynkę, powiedz że może użyć na minutkę i policzysz go usługa minus 50% 😉
Zgadzam sie z Marcinem , moim zdaniem tez tak jest , ciagle pozyskuje tych klientów którzy mnie szanują i lubią mnie odwiedzać . Unikanie problemowych klientów pozwala na uniknięcie błędów w dogadaniu a najcześciej tak to sie kończy
Ten artykuł jest świetny, zgadzam się w 100% jak również z komentarzami powyżej, sytuacje z dnia powszechnego, teraz też staram się “dobierać” sobie klientów, ale na początku było ciężko, raz że małe miasto i żeby zarobić w 1osobowej firmie brało się wszystkich z uśmiechem, nawet jak byli nie mili, to dwa bardzo przeżywałam każdego marudnego klienta, niezadowolonego…. Dopiero nie dawno uświadomiłam sobie że skoro ja jestem pewna że dobrze wykonałam usługę to nie ma co się przejmować marudzeniem, niektórzy poprostu lubią marudzić, to lepiej niech marudzą gdzie indziej. Rozdwoić też się nie rozdwoje. A praca z szanującymi nas klientami jest duuużo bardziej satysfakcjonująca i budująca. Pozdrawiam 🙂
Otóż to, bardzo słuszne myślenie (takie jak moje) 😉 Życzę wytrwałości w przestrzeganiu tego.
Nie zgodzę sie w 100% wybaczcie
A co z podejmowaniem wyzwania ??? Jesli przychodzi o klientkę która przychodzi ze zdjęciem zawsze łatwiej bo w ten sposób pokazuje nam co jej sie podoba i czego oczekuje uważam to za plus … Jesli nie da sie czegoś zrobić BO MA SIANO wytłumaczmy ze włosy sa zniszczone i pierw postarajmy sie uratować ściąć tak by najwiecej uszkodzonego włosa ściąć…
Miałam taki przykład w salonie szorstkie zniszczone włosy młoda modna kobieta złe trafiała uratowałam jej włosy trwało to ale chodziła systematycznie i płaciła podwójnie bo widziała rezultaty … Nakręciła salonowi klientów i zdażyło sie tak ze przeszły z innych salonów klienty a ja miałam satysfakcję ze zyskałam klientkę chodzi systematycznie i jest wdzięczna za uratowanie włosów.
Nie skreślajmy od razu ja lubie podejmować wyzwania
Nie mowie tu o klientach aroganckich którzy nie szanują naszej pracy ….
Dobra fryzjerka i z gówna zrobi fryzurę 🙂 I takie fryzjerki istnieją. Pozdrawiam 😉
Również sądzę że to ja jestem dla klienta a nie klient dla mnie. Zdaza mi się robić czasem selekcję klientów właśnie tych wkurw***** i dokładnie masz rację zabierają mi energię zawsze kiedy widzę w kalendarzu osobę której nie trawie to cały dzień do dupy.
Wkurzeni klienci wypisują z zemsty fałszywe opinie gdzie tylko sie da przetestowałem na sobie, włazi jeden z drugim i mam być wniebowziety bo przylazł nieproszony i naciska żeby go obsłużyć, jak odmawiam za kilka dni pojawiają się opinie typu ignorant, przerost formy nad treścią itp. Co za kraj.
A kogo obchodzi opinia takiego klienta? Chyba tylko jemu podobnych. A na takich Ci chyba nie zależy? Wiem, że to nie jest łatwy temat i nie ma jednego prostego rozwiązania tego problemu. Ale lepiej z obawy przed opiniami zapraszać takich klientów do swojego salonu? A jak oni przyprowadzą kolejnych takich jak oni, to z czasem przejmą władzę 😉 Wiesz o czym mówię, prawda Darek? Ludzie wtedy ocenią Cię przez pryzmat Twoich klientów i ich opinii o Tobie. A powinni oceniać Twoją jakość pracy i wartość człowieka. Mają mówić: “Idź tam, bo tam pracuje świetny fryzjer i fajny gość, ma na imię Darek” a nie “Idź tam bo Cię przyjmie i nie marudzi”. Co wybierasz? 🙂
Eeee i później masz tyle tego gówna że śmierdzi w całym salonie 😉
A jak zrobić taką selekcję? Ja nie miałam miejsca w grafiku (oczywiście gdzieś by się znalazło)
Pytanie czy to dobra droga i czy są lepsze,bardziej eleganckie sposoby?? Też wychodzę z założenia ze jeśli klient odejdzie bo bylam”zła” to inni słysząc że jestem zła mogą przyjść i dac mi szansę natomiast jeśli odeszliby przez zła usługa no to już gorzej bo opinia idzie w miasto o usłudze, miejscu,często personelu… ;/
Bo ciągle masz w głowie, co ludzie powiedzą. Świadomi klienci nie sugerują się opinią byle kogo czy pierwszą lepszą. Dla przykładu ja się nie sugeruje opinią kogoś, kto sam sobą nic nie reprezentuje tylko wszystkich dookoła ocenia. Jeśli chcesz nałapać byle jakich klientów, to taka będzie i renoma salonu, każdy będzie mógł sobie tam rządzić, bo Ty będziesz dawała im na to przyzwolenie. Ale jeśli dobrze obsługujesz i traktujesz swoich klientów, a odpychasz takich ignorantów to oni, pomimo złości że nie mogą, przychodzić do Twojego salonu w końcu odpuszczą. A wcześniej czy później pozostali dowiedzą się prawdy i docenią. Dlatego to nie jest metoda teraz i już. Każdy chcesz szybko i szybko. Dobry biznes buduję się od solidnych podstaw i cierpliwie robiąc dobrze swoją robotę. Ty masz się obronić jakością, a nie przejmować plotkami. Chyba, że bliżej jest Ci do tego co ludzie powiedzą, niż do tego jaka jest Twoja jakość i wartość.
Ostatnio zdarzyły mi się takie które odwołały w dniu wizyty, lub wcale nie potwierdziły jej.
Nie będę się rozpisywał o przypadkach bo kto wie i zna tą pracę to wszędzie jest podobnie. Koszmar, jeszcze potrafią mieć taki tupet żeby powiedzieć wprost że:
“Nie wiem czy ma Pan świadomość ale jest to zwykły zawód nizin społecznych i to ze obecnie ze wszystkich powszechnych zawodów robi się artystów i stylistów to nic nie zmienia…fryzjer jest dla klienta a nie klient dla fryzjera!”
To, że selekcjonujemy sobie klientów świadczy raczej o naszym szacunku do samych siebie, a nie o braku pokory, jak zdarzyło mi się usłyszeć.
Pozdrawiam, xoxo
Trafiłam tu przez przypadek Ale po przeczytaniu tego artykułu wiem, że będę zaglądać. Zaskoczyło mnie Twoje podejście i wiesz co?! Masz racje. Jakiś czas temu czytałam książkę ,, poradnik fryzjera,, 200 stron o tym jak to wlazic w dupe klientowi.
No niestety, ale nie zamierzam mieć brązowego języka 😉 Mam swoje zdanie i to realizuje. Jestem zwolennikiem stylu prowokatywnego, ucząc innych nie będę głaskał po główkach tylko kopał po tyłkach żeby coś ze sobą i swoimi biznesami zrobili. Ładnie pisząc wg mnie nie zdziała się za wiele, trzeba ludzi pobudzić do działania. Zapraszam do śledzenia i dzięki za opinię.
Fajnie było przeczytać ten artykuł , jestem Fryzjerka z 3 letnim doświadczeniem , czasem Klientki fakt , denerwują mnie ale staram się żeby klient mnie polubił , polubił moja prace i polubił salon e którym pracuje 🙂 niestety ja nie mogę sobie pozwolić na ,,selekcję ” klientów bo pracuje u kogoś , ale mimo wszystko , jeżeli ktoś ma ochotę to i tak będzie przychodził , a ja zawsze przyjmę go z otwartymi rękami 😉 bo kocham włosy , kocham ludzi 🙂 bez ludzi nie byłoby mojej pracy 🙂 a jak wiadomo ludzie są inni , jedni fajni drudzy nie..:) to zależy w dużym stopniu od podejścia jakie mamy , bo każdego klienta można polubić , poznać i z tego ,,chama ” który na początku był , może przeistoczgc się w fajna znajomość 🙂 nie skreslajmy ludzi 😉
Bardzo podoba mi się to co przeczytałam.Mogę śmiało powiedzieć. ,że w moim salonie to ja jestem najważniejsza.jeśli klientka przychodzi do mnie z propozycją wykonania na głowie czegoś co jest sprzeczne z moją wizualizacją z moimi jakże cennymi aspiracjami odpowiadam krótko i bez wahania… Ja tego nie zrobię Pani bo ja się pod tym czymś nie podpisze. I temat jest jasny.nie patrzę na to czy przypadnie mi zarobek i klientka .patrzę na to tak.lepiej nie zrobić czegoś co zupełnie nie pasuje niż mieć opinie że zrobiłam komuś kocypola na głowie.nie czuję się w żaden sposób stratna.nie boję się powiedzieć klientce:nie wykonuje takiej usługi..wkoncu jeśli to mój salon to i moje zasady.W pracy jestem asertywna dlatego klient nie wchodzi mi na głowę .bez względu na to czy klient płaci 5zl czy 250 zl traktuje równo, każdy czuję się dobrze wszyscy się znają czują się i mnie naprawdę dobrze skoro wracają ..umawiaja się wspólnie piją kawę i przynoszą domowe ciasta.czują się też komfortowo bo nie pozwalam aby historie ich życia zajęły nam czas który można przeznaczyć na duzoilsze rozmowy.rozdzielilam im życie to które jest w salonie A do którego wracają zamykając za sobą drzwi.
Zgadzam się z Tobą 100% Tak to dokładnie wygląda !Pozdrawiam
Ja jestem praktykantką nie stety w swojej zawodzie nie mam tyle komfortu :/ Moja szefowa jest na tyle wredna że nie pozwala na nie które rzeczy .. nie wymagam za wiele ..
Za to cieszy mnie fakt że jest zadowolona ze mnie i z mojej pracy.
Popieram w 100%…mój salon jest dla klijeta… Ale ja w nim rządze…dlaczego? Bo ja jestem fachowcem… Ja się szkole… Ja mam wiedzę…dzięki temu buduje się zaufanie… moje wybory… formy zabiegu popieram wiedza i argumentami … A to owocuje dobra praca…i zadowoleniem z usługi zaufaniem klijeta…Co nie zmienia faktu że mam wspaniałych klijetow i przyjaciół salonu… 🙂
Widzę że podobnie jest w każdej branży ,ja mam sklep i tu np jest z zapisywaniem się na jakiś produkt najczęściej najdroższy i z krótką trwałością bo wiadomo ze takich sie dużo nie bierze a potem sobie taki klient czy klientka nie odbiera po paru dniach przychodzi a bo ona zapomniała super tylko ze ja wtedy moje pieniądze wyrzucam do kosza a jak następnym razem chciała sie zapisać i powiedzialam owszem bardzo proszę ale trzeba najpierw zapłacić to była Tak obrażona ze dramat…zero szacunku dla pracy i pieniędzy innych taka prawda
Jest to wyjście, najpierw żółta kartka i przedpłata z zaznaczeniem, że jak się nie stawi to traci 50% albo całość. Jeśli klient nas szanuje to nie będzie mieć z tym problemu.
Masz totalna racje!! Ja nie przyjmuje klientów tych których nie Lubię, tracę na nich Za dużo energii i stresu:/ niesamowicie denerwują mnie klientki które za każdym razem idą do innego fryzjera, maja totalne siano Na łbie starasz się im wyprowadzić odżywki maski itp a za kilka miesięcy Znowu przychodzi z sianem Haha :/ wkurzają mnie tez ciekawskie klientki które chciały by za dużo wiedzieć “ile płacisz za lokal ile zarabiasz ile twój mąż zarabia” 😉 nam rzesze fajnych klientów ale czasem jak trafi się taka jedna z druga to ręce opadają 🙂
W 100% zgadzam się z Tobą. Jestem zainteresowany szkoleniami z Tobą 🙂
napisz na: kontakt@martinstone.pl co konkretnie Cię interesuje 😉
Świete słowa !!!!!!!!! Super artykuł oby jak najwięcej osób go przeczytało bo naprawdę warto
Hej. Super artykuł.. Tylko najgorzej jest być pracownikiem w salonie w którym szefowa wie lepiej… Ona sama daje się poniżać i każe nam robić to samo i… długo nie trzeba czekać na efekty… Mamy w salonie uczni. Ich jest mi najbardziej szkoda… Oni są tylko od robienia kawy i nazywania przez klientów “Służbą szefowej” Czasami przychodzą kobiety i nawet nie dadzą nam dokończyć strzyżenia czy nawet czesania bo one wiedzą lepiej… Ech szkoda słów…
Jak wiedzą lepiej to po co chodzą do fryzjera? 😉
Praca w takim salonie to udreka, kazdy zasluguje na odrobine szacunku. Powiem krotko- zmien miejsce pracy, nie ma sensu sie meczyc.
Święte słowa ! Lepiej bym tego nie napisała. Niestety nie każdy to zrozumie. Do tego trzeba “kilku” lat pracy w zawodzie ☺ Popieram na 100 % 🙂 Pozdrawiam Marcin
Dzięki z komentarz, pozdrawiam 🙂
Ja też się w zupełności zgadzam i dodam jeszcze ,że w życiu warto otaczać się ludźmi którzy nam dobrze życzą a z współpracy z zawistnymi żmijami i tak nic nie będzie bo wpierw pojadą znajomym jak po maśle a później i tak odejdą gdzieś indziej. Również ograniczylam usługi do tego czego robię najwięcej ,w czym uważam że się spełniam . Taki współczesny hedonizm,mogę sobie na to pozwolić i pozwalam bo to co jest dobre min.relacje z ludźmi zawsze będą na wierzchu.
Całkowicie się nie zgadzam z artykułem! Z góry dziękuję wszystkim fryzjerom, którzy nie chcą obsługiwać bardzo wymagających i wybrzydzających klientek, bo dzięki nim mam duuużo pracy i dobre zarobki. Oczywiście takich klientów mogą przyjmować tylko bardzo pewni zawodowo fryzjerzy posiadający jednocześnie ogromną pokorę – a to trudne. Przy bliższym poznaniu i podejściu pełnym zrozumienia dla trudnych klientów okazuje się, że to normalni, mili ludzie, zwykle trochę pogubieni, którzy są niezmiernie wdzięczni za profesjonalną obsługę i nie zadzieranie nosa. Tacy klienci są moimi najwierniejszymi, ponieważ w bardzo wielu miejscach doświadczyli odrzucenia, a u mnie wreszcie czują się dobrze.
Słowem w sedno!!! Brawo TY!!! Popieram w 10000% i pozdrawiam serdecznie